środa, 14 października 2015

DIETA- zrozumieć sens jedzenia

Jak już wszystko o sobie opowiedziałam, należałoby przejść do sedna sprawy.
DIETETYKA- MOJA PASJA.
 Cóż to jest?
 
Dieta nie jest: ciągłym głodzeniem się, burczeniem w brzuchu i obgryzaniem paznokci. 

DIETA TO SPOSÓB ŻYWIENIA, każdy z nas ma przecież jakąś dietę. Czasem lepszą, czasem gorszą. Ale jakąś na pewno. 

Dlaczego tak jest, że większość ludzi uważa: żeby schudnąć, trzeba się głodzić- to stereotypy, przykładem są moi pacjenci. Mile zaskoczeni po otrzymaniu diety. Ciągle słyszę: "ludzie jak będę tyle jadł/a to przytyję, a nie schudnę", jednak czas pokazuje, że działa.
Podczas głodzenia w organizmie zachodzą przeróżne, ogromne zmiany, organizm broni się przed głodem, dlatego nie ma efektów, czasami niektóre zmiany są nieodwracalne. A jak długo wytrzymamy na bardzo restrykcyjnej diecie? Chyba nie za długo. Organizm, będzie tak bardzo domagał się jedzenia, aż poddamy się. Potem mamy dodatkowo efekt jojo- ponieważ robimy zapasy, na tzw. "w razie czego". 
Będę w miarę możliwości, starała się po kolei  opowiadać o zasadach, o różnicach, o ważnych elementach żywienia człowieka. 
Najważniejsze, aby sobie uświadomić, że jesteśmy tym co jemy. Przecież każda część naszego ciała, każda komórka buduje się, regeneruje dzięki temu co zjemy.
Zwykła bułka z szynką rozkładana jest na najmniejsze możliwe do przyswojenia elementy i wykorzystywana, wbudowywana w nasz organizm. 
Czyli, jak zjemy bułkę posypaną substancją niewiadomego pochodzenia, to ona też trafi do naszego organizmu. 
No tak, ale przecież wielu ludzi nie zwraca uwagi na woje żywienie i jakoś żyje. Tak, to prawda, ponieważ nasz organizm to bardzo inteligentna maszyna, posiada mnóstwo mechanizmów obronnych i ochronnych. 
Przykład: gotujemy zupę pomidorową, lecz zabrakło nam przecieru pomidorowego. Jakaś zupa wyszła, da się ją zjeść, nawet nie jest taka zła. Ale czy to pomidorowa?
Poza tym w sytuacji, kiedy nasz organizm musi ciągle uruchamiać mechanizmy obronne: tego składnika mamy w nadmiarze- wydalamy go, ten trafia się bardzo rzadko, to należy z pożywienia wyciągnąć go możliwie najwięcej i dodatkowo oszczędnie zużywać. 
 Skupia swoją uwagę na utrzymanie podstawowych potrzeb życiowych. A co w momencie, gdy zachorujemy? Nie mamy już siły walczyć, choroby dłużej trwają, organizm jest bardziej wycieńczony. Trudniej wyjść z choroby. A gdyby tak dać mu tyle jedzenia ile potrzebuje, w takich ilościach jakie dla niego są najbardziej odpowiednie, w odpowiednich proporcjach. Uśpić mechanizmy obronne.Wyobraźmy sobie, że żyjemy w zgodzie z własnym doskonale odżywionym ciałem. Jak myślicie, czy łatwiej poradzimy sobie z chorobami? Oczywiście, że TAK. Całą swoją moc i siłę będzie można skupić na walce z chorobą. Silny i mocny organizm ma większe szanse na wygraną. Ale nie mówmy o chorobach. Przecież, dobrze odżywiony organizm łatwiej się skupi, łatwiej przyswoi wiedzę, łatwiej zapamięta, łatwiej poradzi sobie ze stresem.
 A te wszystkie substancje dodatkowe, które dodaje się do żywności. Przy niektórych można namalować czerwoną ostrzegającą czaszkę. One też trafiają do naszego organizmu. Wbudowują się w nasze komórki,zatruwają nas, niszczą, upośledzają pewne szlaki przekazu informacji. Nie tak łatwo się ich pozbyć. A wątroba? Cierpi. Ponieważ jest narządem odpowiedzialnym za czyszczenie z wszystkich substancji szkodliwych dostających się do układu pokarmowego. Owszem regeneruje się, ale też ma swoje granice. Przecież przyjmujemy leki, które też nie są obojętne dla nas. Oddychamy zanieczyszczonym powietrzem, pijemy zanieczyszczoną wodę, jemy obarczoną chemią żywność.
Jak się w tym wszystkim odnaleźć?Zdrowy rozsądek wystarczy, a może większa wiedza?
Na dzisiaj wystarczy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz